Z niecierpliwością czekamy na nowego selekcjonera naszej narodowej reprezentacji piłki nożnej. Kto nim zostanie? już wkrótce się dowiemy, a póki co pozwiliłem sobie spojżeć na ten temat z lekkim prezymrużeniem oka.
Ja mógłbym ich potrenować do Euro 2012 i wcale nie trzeba być specjalistą żeby przez trzy lata grać sparingi.
Już można by zaklepać odpowiednie drużyny do sparingów.
Zagrałbym, ze trzy mecze na początek z San Marino żeby chłopaki znowu nabrali pewności siebie a potem podniósłbym im poprzeczkę i ze dwa mecze z Maltą.
Gdyby udało się zremisować to znowu poprzeczka do góry i jakieś zgrupowanko w Szwajcarii i kilka meczyków z klubowymi drużynami ze środka tabeli,
żeby chłopcy utrwalili warsztat piłkarski.
Gdyby wyniki były zachęcające to znowu poprzeczka w górę i wyjazd na turne do Indonezji i kilka meczyków z szybkimi i zwinnymi Indonezyjczykami boso na plaży, ja oczywiście robię wstępną selekcję z drinkiem z parasolką pod parasolem z liści palmy a nasi chłopcy biegający za Indonezyjczykami po plaży i dzielnie walczą o miejsce w reprezentacji, a gdyby udało im się jakiś meczyk wygrać to w nagrodę zabrałbym ich do pobliskiej Tajlandii gdzie od roku już przebywa PZPN na odnowę biologiczną, czyli masaż tajski.
Tam nasze orły wraz z Prezesem i naszymi szacownymi byłymi trenerami mogli by się relaksować i przy okazji nasiąkać nie tylko olejkami kapiącymi ze zwinnych rączek Tajek a także cennymi wskazówkami warsztatu trenerskiego naszych byłych szkoleniowców, bo ileż ich wiedzy się marnuje, gdy robią te wykresy podczas transmisji ligi mistrzów czy eliminacji do euro 2012, które nasi chłopcy już dawno mają wygrane. Niech trochę porysują dla naszych dzielnych reprezentantów.Na miesiąc przed Euro 2012
to już poważny mecz między państwowy z Wyspami Owczymi, a gdyby nasi wyselekcjonowani po wyczerpujących dwuletnich treningach i sparingowych meczach przegrali zawsze mogę powiedzieć, że są trochę przeciążeni i świeżość wróci na finał Euro 2012, do którego i tak nie dotrą po przecież jakimś dziwnym zbiegiem nie wyjdą z grupy.
No i tak minęłyby mi dwa latka trenowania naszych orłów oni byliby zadowoleni z moich metod treningowych i jakże wdzięczni, że zostali wyselekcjonowani z pośród tak ogromnej rzeszy naszych krajowych i zagranicznych kopaczy. Bo oczywiście do reprezentacji wybrałbym tylko chłopaków, którzy nie grają w klubach żeby sobie, choć w reprezentacji trochę piłkę pokopali, ale nie za dużo, bo by się spocili lub nabawili jakiejś kontuzji.
A przed samiuśkim Euro 2012 podałbym się do dymisji argumentując, że już ich wszystkiego nauczyłem i niech inny ich potrenuje na te trzy grupowe mecze na Euro 2012, bo ja teraz też chciałbym trochę porysować w telewizji i się powymądrzać jak moi szacowni poprzednicy trenerzy reprezentacji. więcej o sprcie poważnie i zartem na euro2012-polska-ukraina.blogspot.com
O Lwowie
autor Leon Lasa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz